Miniony
sportowy weekend miałem zacząć dosyć nietypowo, bo udać się na Podkarpacie a
konkretnie na mecz lidera rozgrywek dębickiej Okręgówki Czarnovia Czarna z
wiceliderem Czarni Trześń (2:2). Mój blog z płyty boiska nie ogranicza się do
małopolskich rozgrywek, bo jak doskonale wiemy piłkarskich boisk w Polsce są
tysiące. To, że nie mogę być w tym tygodniu na Dolnym Śląsku a w następnym na
Mazowszu wiąże się głównie z odległości i względów finansowych. Nie ukrywam, że
chętnie zobaczyłbym mecze powiedzmy takich Okręgówek na terenie innych
województw. Na szczęście Podkarpacie znajduje się dosyć blisko, więc spokojnie
mogę sobie pozwolić na takie eskapady. Innym powodem jest fakt pewnego rodzaju
sentymentu do tego regionu, bo przecież jakiś czas temu tworzyliśmy jeden
bardzo mocny piłkarski związek. Chce się powiedzieć, to były piękne czasy.
Podczas takich wyjazdów można zobaczyć i porównać organizację meczu,
przygotowanie obiektu, stan murawy czy w końcu pracę sędziów. To cenne
doświadczenie. Kolejnym celem był rejon, w którym rzadko bywam a szkoda, bo to
bardzo ładny teren, czyli na atrakcyjnie zapowiadający się pojedynek Olszynki
Ołpiny z liderem rozgrywek ekipą Zgłobic.
Można powiedzieć, że gospodarze są na
fali a goście też nie przyjechali turystycznie, więc emocje na pewno były (3:0),
ale i to odpuściłem, bo nie wiedziałem, czy jest tam możliwość zobaczenia meczu
z poza obiektu, aby nie łamać tym samym zakazu. Niedziela to wiadomo obowiązkowo
mecz w Woli Rzędzińskiej, ale również ten w Zbylitowskiej Górze, który
zapowiadał się jako prawdziwy HIT! Trener Wacek wraz ze swoją ekipą kosi
ostatnio rywali aż miło. Wolę Rzędzińską odpuściłem, no bo stać na swoich
śmieciach poza obiektem nie wypadało. Podobnie było w przypadku Zbylitowskiej
Góry, bo i tam nie bardzo jest się, gdzie ustawić poza obiektem, aby mieć dobry
przegląd tego co dzieje się na boisku. Zdecydowałem się zatem uderzyć do
Pogórskiej Woli, bo tam obiekt nie jest ogrodzony więc gdzieś tam z krzaczków
mogłem spokojnie mecz zobaczyć i pstryknąć kilka fotek. Analizując wyniki w
poszczególnych klasach bardzo cieszy postawa Metalu Tarnów, ale z drugiej
strony martwi kiepska wielu innych tarnowskich zespołów. Nie wygląda to
optymistycznie. W pewnym sensie smucą takie wyniki jak ten w pojedynku
tarnowskiej Unii z Rylovią. W Okręgówce na pierwszy plan wysuwa się kolejna już
pewna wygrana zespołu Olimpii Wojnicz, która kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa
i wciąż nie pokonany zespół LUKS Skrzyszów. Czy nastąpi to w kolejnym meczu z
liderem rozgrywek? „A” - klasa to naturalnie wygrana Olszynki Ołpiny z liderem
ze Zgłobic i naturalnie objęcie fotela lidera przez Pogorię Pogórska Wola.
Walka o awans zapowiada się znakomicie. Miejmy nadzieję, że na wiosnę będziemy
mogli się już tym fascynować z trybun. Podobna sytuacja jest w klasie „B”. I
tutaj kilka zespołów nie składa broni w walce o awans do „A” -klasy. Analizując
tabele rzuca się w oczy pozycja zespołów reprezentujących gminę Skrzyszów.
Znakomita postawa zespołu LUKS Skrzyszów, bardzo dobra LKS Szynwałd i coraz
lepiej radząca sobie ekipa LKS Ładna. Naturalnie pozycja lidera Pogorii
Pogórska Wola. Czy to przypadek? Chyba nie, bo jak wiemy tam, gdzie nie ma
dobrej współpracy klubów z samorządami tam nie ma sportu, a nawet gdy trafi się
jakiś rodzynek to nie jest to zasługą urzędu gminy a oddaniu i
poświęceniu lokalnych działaczy. Tak się składa, że w tej właśnie gminie
dojdzie w najbliższej kolejce do interesujących pojedynków tym w Szynwałdzie i
zwłaszcza w Skrzyszowie. Trzeba będzie znaleźć jakieś bezpieczne miejsce i to
zobaczyć. Dlaczego nie z trybuny? Kilkudziesięciu zawodników nie przechodzi przecież
badań i biega przez niemal 2 godziny obok siebie mogąc się nawzajem zarażać a
kibic nie może gdzieś tam z trybuny, będąc nawet w masce meczu obejrzeć. Brak w
tym wszystkim logiki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz