Nie
doczytałem się nigdzie, że oglądanie meczu z poza obiektu jest zabronione. Siedzieć
w domu całą sobotę bez meczu nie uchodzi. Zrobiłem szybki przegląd par i
stwierdziłem, że taka możliwość będzie chociażby w Lisiej Górze. A tak swoją
drogą. Ciężko się połapać w tej strategii (o ile w ogóle jakaś jest) Rządu
dotyczącej epidemii. Do sklepów chodzić można, do kościoła można, na baseny
można, transportem publicznym można a na mecz piłkarski rozgrywany na świeżym
powietrzu już nie. Tym bardziej, że tych kibiców przychodzi kilkunastu czy w
porywach kilkudziesięciu i mogliby spokojnie zachować dystans, ubrać maseczki,
zdezynfekować ręce i zobaczyć mecz. Czy bezpieczniej jest zamknąć się w domu i
nigdzie nie wychodzić? Mam wątpliwości. Wprawdzie pogoda nie zachęca do wyjścia
z domu, ale jak już wspomniałem sobota bez meczu?
Zameldowałem się w Lisiej
Górze tuż przed 15 i ustawiłem się za
ogrodzeniem mając całkiem przyzwoitą widoczność. Zaskoczony jestem postawą obu
zespołów w tej rundzie rozgrywek a zwłaszcza dzisiejszych gości LKS
Wierzchosławice – Ostrów widząc ich raczej w górnej części tabeli. Dzisiaj jakby
się zrehabilitowali pokonując gospodarzy 4:2, ale po kolei. Już w 3 minucie
wyszli na prowadzenie po rzucie karnym, ale już w 20 minucie był remis, by
znowu po 3 minutach zrobiło się 1:2. Jeszcze przed przerwą ambitnie grający
zawodnicy z Lisiej Góry doprowadzili do remisu. Po kilku minutach drugiej
połowy goście znowu wyszli na prowadzenie i już nie pozwolili strzelić sobie
kolejnej bramki, sami zdobywając jeszcze jedną, pieczętując tym samym swoje
zwycięstwo. Było to bardzo dobre widowisko, pomimo bardzo trudnych warunków do
gry. Szczere gratulacje i podziękowania należą się zawodnikom obu drużyn. Mecz oglądałem
z samochodu i z tego też miejsca zrobiłem kilka fotek niejako na potwierdzenie,
że tam byłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz