Zanim o czymś przyjemniejszym to muszę się odnieść do
tego o czym mówi cała piłkarska Polska. Zapoznałem się z niby karą nałożoną na
Cracovię Kraków i jedyne co przychodzi mi na myśl to, że, ci pseudo działacze
mają społeczeństwo za kompletnych idiotów. Na szczęście nie chodzę i nie pójdę
na żaden mecz tej Ekstraklasy. Tak powinien postąpić każdy kibic, który
ma odrobinę oleju w głowie. Niech to badziewie ogląda super wykształcony
prezesunio ze swoją świtą przydupasów. Najciekawsze i smutne zarazem jest to,
że miliony kibiców jest oburzone takim nieuczciwym postępowaniem tych
„sprawiedliwych”, dyskutujemy o tym, piszemy a oni siedzą sobie w luksusowych
restauracjach, piją zimną wódeczkę i śmieją się z nas debili. Kasa im płynie
zewsząd, nawet od polskiej TVP, która transmituje to coś płacąc pieniędzmi podatników. Piłka nożna zwłaszcza na tym „ligowym” poziomie to jednak jedno
wielkie bagno. Pewien klasyk powiedziałby „Jest Pan zerem Panie” Prezesie.
Jestem przekonany, że takich zer jest tam o wiele więcej, ale niech sobie żyją
w świadomości władzy, pychy i buty. Jak wiemy Cracovia zdobyła Puchar
Polski i Zarząd MZPN wystosował list gratulacyjny. Dziwnym trafem nie
doszukałem się żadnego listu pochwalnego za tyle przekręconych meczów. Wstyd i żenada i
cytując szefa portalu weszło „rzygać się chce”.
Przed inauguracją nowego piłkarskiego sezonu
postanowiłem kilka dni spożytkować na zwiedzaniu. Tym razem wyznaczyłem sobie
trasę po województwie świętokrzyskim. Punkty główne te noclegowe: Olkusz i
Opatów. Na początek to Ojców z ruinami zamku, Bramą Krakowską, Zamkiem Pieskową Skałą, Maczugą Herkulesa. Typowy spacer po sztandarowych miejscach z
delektowaniem się pięknymi widokami i piękną historią. Taki zresztą był zamysł
całej tej eskapady, bez żadnego musu czy spinki, że coś muszę (musimy).
Miejsce
docelowe, czyli Olkusz, który nazywany bywa Srebrnym Miastem, czy "kolebką
polskiego górnictwa", bo istniało tutaj przed kilku wiekami 300 kopalń rud
ołowiu. Po zakwaterowaniu się w ładnym hotelu Victoria w Olkuszu i krótkim
odpoczynku dalsza część zwiedzania. Piękny olkuski Rynek, Baszta, Zamek
Rabsztyn jedno z orlich gniazd jurajskich, który się powoli odbudowuje, Bazylikę
Mniejszą Św. Andrzeja Apostoła a na koniec, gdy już dzień się nachylił Pustynia
Błędowska, która jest ciągle rekultywowana i odkrzaczana. Na pustyni powstało
kilka punktów widokowych, które pozwalają się cieszyć pięknem tego miejsca.
Widok bez dwóch zdań unikatowy i raczej trudno szukać podobnej atrakcji w
Polsce.
Kolejny dzień i dalszy ciąg wycieczki. Po śniadaniu i
krótkim spacerze po Rynku wyjazd w kierunku Opatowa. Pierwszym przystankiem
była Tokarnia, w której znajduje się Muzeum Wsi Kieleckiej. Ogromny teren
przepięknie położony w dolinie Czarnej Nidy. Muzeum Wsi Kieleckiej – Park
Etnograficzny w Tokarni powstało w 1976 roku i było realizacją założeń
odtworzenia typowego układu osadniczego wiosek z różnych części Kielecczyzny. W
drodze do Opatowa przejeżdżamy, obok Królewskiego Zamku w Chęcinach, więc
byłoby nierozsądnie ominąć taki punkt tak jak i dworek Mikołaja Reja w Nagłowicach.
Wystarczyło zjechać z drogi 200 metrów i zwiedzić to bardzo interesujące miejsce. Ileż to setek lat minęło a nadal wszystko się zgadza.
"Wierę, snadź z sejmu naszego.
Nie słychamy nic dobrego.
Już to kielka niedziel bają.
A w niwczym się nie zgadzają"
Już lekko zmęczeni docieramy do drugiego docelowego miejsca Opatowa. Zakwaterowanie w pięknym hotelu Kamienica przy Bramie, prysznic, odpoczynek i wyjście do miasta. Jak można przeczytać w przeszłości Opatów był jedną z ważnych miejscowości w regionie ze względu na szlaki handlowe, w tym tego chyba najsłynniejszego szlaku bursztynowego. Najstarsza osada z około X wieku znajdowała się na wzgórzu zwanym Żmigród. Obecnie znajduje się tam zespół klasztorny Bernardynów z XV wieku. Opatów to piękne miasto z Bramą Warszawską, Rynkiem czy Kolegiatą Św. Marcina na czele. Nieopodal Opatowa stoi majestatyczny Zamek Krzyżtopór w miejscowości Ujazd, więc i tam się udaliśmy. Ogromny zamek robiący duże wrażenie. Co najważniejsze w zwiedzaniu takich miejsc to kawał pięknej i bogatej historii.
"Wierę, snadź z sejmu naszego.
Nie słychamy nic dobrego.
Już to kielka niedziel bają.
A w niwczym się nie zgadzają"
Już lekko zmęczeni docieramy do drugiego docelowego miejsca Opatowa. Zakwaterowanie w pięknym hotelu Kamienica przy Bramie, prysznic, odpoczynek i wyjście do miasta. Jak można przeczytać w przeszłości Opatów był jedną z ważnych miejscowości w regionie ze względu na szlaki handlowe, w tym tego chyba najsłynniejszego szlaku bursztynowego. Najstarsza osada z około X wieku znajdowała się na wzgórzu zwanym Żmigród. Obecnie znajduje się tam zespół klasztorny Bernardynów z XV wieku. Opatów to piękne miasto z Bramą Warszawską, Rynkiem czy Kolegiatą Św. Marcina na czele. Nieopodal Opatowa stoi majestatyczny Zamek Krzyżtopór w miejscowości Ujazd, więc i tam się udaliśmy. Ogromny zamek robiący duże wrażenie. Co najważniejsze w zwiedzaniu takich miejsc to kawał pięknej i bogatej historii.
Kolejny dzień zaczynamy od Mszy Św. a potem śniadanie
i w drogę powrotną do domu. Naturalnie nie od razu. Zboczyliśmy lekko z drogi, aby zwiedzić Pustelnię Złotego Lasu w Rytwianach. Zajechaliśmy także do Buska
Zdroju, aby trochę podreperować nadwyrężone siły. Zachęcam. Ważny jest także fakt, że nigdzie nie spotkaliśmy
się z jakimiś wielkimi tłumami turystów. Jak już wiadomo ekipa z Niecieczy
nadal pozostanie na zapleczu tej naszej Ekstraklasy (tylko z nazwy). Dla większości
zawodników to pewnie dobra informacja, bo będą mogli sobie nadal kopać za
niezłe i pewne pieniążki. W przypadku awansu wielu z nich musiałoby szukać
sobie nowych frajerów. Dla mnie to w końcu bez większego znaczenia, bo i tak
nie chodzę na to dziadostwo. W zupełności wystarczy mi Okręgówka, „A” czy „B”- klasa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz