niedziela, 15 września 2019

Z płyty boiska 277


Nie widziałem jeszcze w akcji zawodników Dunajca Zbylitowska Góra. To znaczy nie widziałem do tej pory, bo już to się stało faktem. Miejscem spotkania była Ładna. Goście nieźle rozpoczęli ten sezon, czego absolutnie nie można powiedzieć o ekipie gospodarzy. Ich gra wcale nie wygląda tak źle a punktów jak nie ma tak nie ma. To znaczy jak nie było, bo wreszcie nastąpiło to upragnione przełamanie i gospodarze dopisali sobie trzy punkty. Bardzo ważne i potrzebne punkty. Pierwsze punkty. Był to kolejny typowy mecz walki drużyn z dolnych rejonów ligowej tabeli. Nie było fajerwerków, efektownych zagrań czy parad bramkarskich. Wynik remisowy chyba najbardziej odzwierciedlałby to co działo się na boisku. Zawodnicy z obu drużyn mieli okazje do zdobycia bramki, ale czynili to zazwyczaj dosyć nieporadnie. Zdarzało się to nawet bardzo doświadczonym zawodnikom.

Wiedziałem czego mogłem się spodziewać po gospodarzach tego meczu, że walczą ambitnie, że stwarzają sobie sytuacje do strzelenia bramki, że obrona nie stanowi monolitu.  Ekipę gości widziałem po raz pierwszy w tym sezonie i niestety, ale mnie rozczarowała. Od wielu zawodników z tego zespołu należy wymagać o wiele, wiele więcej. Tak naprawdę sporą grupę kibiców najbardziej cieszą te pierwsze zdobyte punkty. No i przechodzimy do sędziowania. Chyba jednak mam sporo szczęścia, bo i tym razem do pracy arbitrów nie można mieć nawet najmniejszych zastrzeżeń. Tak się składa, że i oba zespoły nie powinny być z tego powodu zawiedzione. Usłyszałem, że podobno Nadzwyczajne Zebranie TOZPN jest zagrożone, bo Kraków znowu wtyka nos w nie swoje sprawy. O tym i nie tylko w najbliższym tygodniu. 









































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz