Pomimo panującego upału
postanowiłem udać się na mecz, aby identyfikować się z zawodnikami, którzy
muszą biegać po boisku w tak ekstremalnych warunkach. Kibice mogli schować się
w cieniu czy schłodzić zimnym napojem. W ramach poznaj swój kraj (okolice) pojechałem
do Luszowic. Miałem zaproszenie w
minionym sezonie, ale poprzedni sezon poświęciłem głównie na tarnowską
Okręgówkę z moją drużyną z Woli Rzędzińskiej na czele. To żabieńska „A” -
klasa. Miejscowi podjęli zespół LUKS Zalipie. Tak się złożyło, że to obecnie
dwa czołowe kluby w tym sezonie rozgrywkowym. Mecz zakończył się remisem 3:3 i
jest to sprawiedliwy wynik. Nie będę wypowiadał się na temat poziomu, bo samo
bieganie w takich warunkach to już nie małe wyzwanie. Odnoszę wrażenie, że
poziom rozgrywek w tarnowskiej „A” – klasie jest jednak trochę wyższy, chociaż
trzeba sobie jasno powiedzieć, że ogólnie poziom rozgrywek w każdej klasie
bardzo mocno się obniżył.
Boisko dobrze przygotowane do meczu, jednak bardzo
potrzebuje wody. Rzuca się w oczy brak ogrodzenia a zwłaszcza piłko chwytów.
Mnóstwo piłek ląduje w gęstych zaroślach okalających boisko. Klub dysponuje
dwoma małymi trybunami, ale niestety ustawione są w miejscu, które nie zachęca
do zajmowania. Klub funkcjonuje dzięki zaangażowaniu kilku znakomitych
działaczy społeczników. Środki finansowe przekazywane przez samorząd nie są
zbyt imponujące. A szkoda, bo ilość kibiców świadczy o wielkiej potrzebie
funkcjonowania tego klubu. Wielu kibiców przyjechało z Zalipia wspomagać
dopingiem swoich zawodników co również świadczy o dobrej atmosferze panującej w
tym klubie. Uwagę w Luszowicach przykuwa piękny kościół pod wezwaniem Świętego
Józefa Oblubieńca NMP. Luszowice kojarzą mi się z jak najlepszej strony, gdyż
wiele, wiele lat temu rodzina pochodząca z Luszowic właśnie bardzo mi pomogła,
gdy szukałem pracy w Austrii, dlatego z radością tam pojechałem. Życzę klubowi
i miejscowości wiele sukcesów i dalszego rozwoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz