Wyczytałem w najnowszym wydaniu
czasopisma Pana Prezesa MZPN w Krakowie, że „podjęto uchwałę w sprawie
przyjęcia w poczet członków MZPN Klubu Sportowego „Sokół – Wałki” Jodłówka
Wałki”. Bardzo się z tego cieszę. Wszak nie widzę jeszcze żadnej zgłoszonej do
rozgrywek drużyny, ale to pewnie wkrótce nastąpi. Niemal natychmiast
korzystając z wiosennej niemal pogody udałem się na ten nowy obiekt, aby z
bliska zobaczyć jak to wygląda. To kilka kilometrów od mojego miejsca
zamieszkania, więc taki spacer dobrze robi. Powiem tak. Z daleka wygląda to
bardzo dobrze, ale z bliska już niekoniecznie. Dotyczy to naturalnie murawy, bo
poza nią nic tam jeszcze nie ma. Murawa jest jednak najważniejsza, bo wstawić
bramki czy kontener z szatniami to kwestia kilku dni. Mam nadzieję, że to
wkrótce nastąpi.
Murawa po zimie miała prawo do osiadania, ale już wkrótce
wszystko zostanie zapewne poprawione i będzie to jedna z lepszych płyt w
okolicy. Urząd Gminy Tarnów wspiera finansowo inicjatywy dotyczące krzewienia
wszelkiego rodzaju kultury fizycznej na swoim terenie ze szczególnym
uwzględnieniem piłki nożnej. To jest gwarantem, że obiekt spełni wszelkie
wymogi licencyjne. To dobrze, że znalazł się ktoś, kto podjął się tej trudnej
roli reaktywacji klubu w Wałkach. Miejscowość się rozwija, ciągle przybywa mieszkańców,
więc i jest więcej dzieci i młodzieży. Trzeba to wykorzystać i zagospodarować. To
dobra wiadomość dla innych klubów, bo Wałki są świetnie skomunikowane. Łatwo
tam dojechać samochodem, autobusem czy pociągiem. Wysiadamy z pociągu i po
kilku minutach jesteśmy na obiekcie. To często uczęszczana trasa Kraków –
Rzeszów.
Ostatni raz z własnej i nieprzymuszonej
woli byłem na meczu Ekstraklasy chyba ze dwa lata temu. Po meczu żałowałem tego
straconego czasu, ale dało mi to pewność, że długo na tą denną ligę nie pójdę.
Czasami kuknę na skróty z tych niby meczów i tylko utwierdza mnie to w
przekonaniu, że dobrze robię. Potwierdził to ostatni mecz na Wiśle w Krakowie.
Dwudziestu chłopa biega po boisku i udaje, że to, co robią to jest gra w piłkę
nożną. Dobre sobie. To nie ma nic wspólnego z tą dyscypliną. Gdy zobaczyłem ten
cyrk z rzutem karnym to w pierwszym momencie wybuchnąłem śmiechem. Pierwsza
reakcja sędziego prawidłowa, bo tylko taka powinna być zgodnie z duchem
FAIR-PLAY, ale cóż wkracza do akcji VAR a właściwie sędziowie obsługujący ten
cud techniki i zaczyna się. Ogląda kilka razy, analizuje i w końcu po rozmowie
telefonicznej podejmuje jedynie słuszną decyzję - rzut karny. Sieć komórkowa
mogłaby odtworzyć te konsultacje, (z kim?). Pewnie z jakimś towarzyszem
sekretarzem lub generałem, bo póki, co szejków u nas nie ma (przynajmniej
oficjalnie). Karny ma być i już a co ważniejsze musi go wykonać Pan Kuba a co
jeszcze ważniejsze, musi trafić do bramki. No i ma część Krakowa nowego Króla Jakuba.
Prawda jest taka, że zespół gra bardzo słabo a Pan Kuba wpisuje się doskonale w
ten obraz. Słynny już VAR miał usprawniać, miało być uczciwie a tak naprawdę wyszła
z tego kupa chaosu i dziwnych decyzji. Czy w piłce nożnej chodzi o powtarzanie
do znudzenia niektórych sytuacji, których ludzkie oko absolutnie nie jest w
stanie wyłapać? Czy chodzi o nakładanie linii i pokazywanie, że był
centymetrowy spalony? Czy temu ma służyć VAR? To miał być system pomocniczy. Karny jest albo nie. Piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową albo nie. To już nie jest piłka nożna. To się powoli staje jakąś
grą komputerową i na dodatek bardzo kiepską i drogą.
Reasumując, jeszcze długo moja
noga nie stanie na tym czymś, co niesłusznie nazywane jest Ekstraklasą. Nadal
będę wierny amatorskim rozgrywkom, bo tam jest prawdziwa piłka nożna. Szanujmy,
zatem tych zawodników za wolę walki, za chęci, za to, że w ogóle się im chce.
Szanujmy tych naszych sędziów, którzy w doskonałej większości są uczciwi i
naprawdę profesjonalni. Szanujmy w końcu tych naszych działaczy, bo to głównie
dzięki nim to wszystko się jeszcze jakoś kręci. Nie oszukujmy się, dla władz
PZPN czy MZPN tak naprawdę te nasze regionalne rozgrywki nic nie znaczą. Tutaj
nie ma mamony. Jeden tylko przykład. Proszę sobie policzyć ile wpływa pieniędzy
do kasy Związku w Krakowie tylko z tytułu transferu zawodnika pomiędzy klubami Ekstraklasy, nie mówiąc o klubach zagranicznych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz