Sprawa chrzanowskiej „A”
– klasy zakończyła się ugodą. Tego należało się spodziewać. Prezes MZPN w
Krakowie znalazł się pod takim ostrzałem i presją, że był gotów uczynić wszystko czego zażądają
kluby. On się po prostu bał. To się już dało odczuć podczas Walnego Zebrania w
Niepołomicach. Bardzo krótkie sprawozdanie, na nikogo nie podnosił głosu,
nikogo nie pouczał i nie straszył, nie mówił po niemiecku czy łacinie. Sprawę chrzanowską niemal wyciszył.
Doskonale wiedział, że to może być jego przedwczesny koniec. Gdyby kluby
postawiły na swoim i zaangażowały PZPN i ogólnopolskie media okazałoby się, że Prezes MZPN tej
sprawy wygrać nie może. Straszenie rozwiązaniem Podokręgu czy rozgrywek było zabiegiem
śmiesznym i sprytny gracz doskonale o tym wiedział. Pisanie donosów na własne kluby do Wójtów i Burmistrzów obronić się absolutnie nie da.
Szanowni Państwo. Tu na 100 % nie
wygrała piłka. Identycznie było w sprawach o które ja
walczyłem. Nie wygrała prawda, regulaminy z tą tylko różnicą, że
ja byłem sam a oni mieli realną siłę i szansę. Tak! Szansę. Znowu wygrało dziadostwo, kombinacje,
naciąganie regulaminów. Teraz jedni tryumfują i się śmieją a drudzy udają, że coś ugrali. Wielki szacunek dla
klubów które nie ustąpiły. Co by jednak nie powiedzieć ten niby niezatapialny nabiera coraz więcej wody, co rusz tworzą się nowe rysy i dziury. Przybywa tych niepokornych i odważnych ceniących prawdę a nie fałsz.
Jeszcze w czerwcowym
wydaniu prywatnego czasopisma „futbol małopolski” w felietonie
„Zielony stoliku nakryj się” jego właściciel pisze między innymi o nowym typie działacza „do specjalnych poruczeń”. Byli to podobno hochsztaplerzy działający w szarej strefie i zwykle działali naruszając prawo. Pojawiali się gdy trzeba było coś kombinować. A, to powiększyć ligę, kogoś dokooptować do rozgrywek a wszystko to naturalnie poza regulaminem.
Proszę przeczytać
samemu. Ja już nie mogę, bo trafia mnie szlag. A kto pozwalał na tego typu
praktyki powiększania grup, pomniejszania grup, tworzenia nowych? Czy MZPN w
Krakowie nigdy nie wychodził z inicjatywą dokooptowania kogoś do III Ligi, IV ligi, do
Okręgówki, do ML Juniorów, Trampkarzy, Młodzików czy jak się teraz okazuje
nawet do „A” – klasy chrzanowskiej? To wszystko wyszło właśnie od MZPN a potem inni już tylko szli
utorowaną drogą. Wystarczyło 30 lat temu w przypadku próby takiego
kombinowania jakiegokolwiek klubu powiedzieć stanowcze NIE i odesłać delikwenta do REGULAMINU. Przykład powinien nadejść właśnie z samej góry. Przestrzeganie
regulaminu czy Statutu jest obowiązkiem władz Związku. Jaki mają stosunek
władze związku do przestrzegania Statutu, regulaminów, uchwał czy ustaw można
było się w ostatnim czasie przekonać wielokrotnie. Pytanie nasuwa się samo. Jaki typ działacza reprezentuje MZPN?
Jakby tego było mało to te władze zapominają, że one tylko reprezentują kluby sportowe, których przedstawiciele tworzą najwyższą władzę stowarzyszenia ( Walne Zgromadzenie Delegatów ). Ciągle nie rozumiem dlaczego oddani do reszty swoim klubom działacze pozwalają się tak poniewierać i poniżać osobie, która tak naprawdę funkcjonuje tylko i wyłącznie dzięki nim ( "jak na mnie naskoczył, to nie wiedziałem gdzie się schować, już więcej głosu nie zabierałem", "co tydzień jeździłem do Prezesa Niemca na spowiedź... byłem mieszany z błotem", "czujemy się wręcz zastraszani", "dopóki Świerczek będzie pracował w TOZPN, między Krakowem a Tarnowem będzie wojna". Typowo PRL-owskie metody. Zastraszyć, zaszantażować i tym samym zakneblować usta. I jak tu w tym miejscu nie zacytować kawałka tekstu z portalu weszło.pl z felietonu Takiego burdelu jak w MZPN, nie ma nigdzie - "zdumiewające jest to, że lata mijają, ustrój się zmienił, a w Małopolsce wciąż urzęduje towarzysz Niemiec z "Trybuny Ludu" i plecie coś o demokracji"...
Jakby tego było mało to te władze zapominają, że one tylko reprezentują kluby sportowe, których przedstawiciele tworzą najwyższą władzę stowarzyszenia ( Walne Zgromadzenie Delegatów ). Ciągle nie rozumiem dlaczego oddani do reszty swoim klubom działacze pozwalają się tak poniewierać i poniżać osobie, która tak naprawdę funkcjonuje tylko i wyłącznie dzięki nim ( "jak na mnie naskoczył, to nie wiedziałem gdzie się schować, już więcej głosu nie zabierałem", "co tydzień jeździłem do Prezesa Niemca na spowiedź... byłem mieszany z błotem", "czujemy się wręcz zastraszani", "dopóki Świerczek będzie pracował w TOZPN, między Krakowem a Tarnowem będzie wojna". Typowo PRL-owskie metody. Zastraszyć, zaszantażować i tym samym zakneblować usta. I jak tu w tym miejscu nie zacytować kawałka tekstu z portalu weszło.pl z felietonu Takiego burdelu jak w MZPN, nie ma nigdzie - "zdumiewające jest to, że lata mijają, ustrój się zmienił, a w Małopolsce wciąż urzęduje towarzysz Niemiec z "Trybuny Ludu" i plecie coś o demokracji"...
Kończąc. Szanowni działacze. Więcej odwagi i szacunku dla samych siebie. I raz jeszcze wracam do decyzji Zarządu MZPN w Krakowie ( 35 osób ), którzy głosują wbrew klubom sportowym z ewidentnym naruszeniem regulaminu. Głosują wbrew klubom, które to kluby w zdecydowanej większości reprezentują. Nieprawdopodobne. Chciałbym zobaczyć wyniki tego głosowania. Przecież to się może zdarzyć w Brzesku, Nowym Targu czy Wadowicach... O niemiłosiernym poniewieraniu swoich kolegów nie mówiąc już nic więcej, aby ich dalej nie dołować. Dlaczego na to pozwalają? Wielu z członków Zarządu to ludzie zaufania publicznego, ogólnie szanowani w swoich środowiskach. Smutne i tragiczne zarazem to wszystko. Sprawy chrzanowskiej w ogóle nie powinno być. Nie powinna się wydarzyć. Nie większość a 100% klubów powiedziała NIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz