Wracając z okolic Kalwarii Zebrzydowskiej i Krościenka nad Dunajcem ( o tym innym razem ) zahaczyłem o Zakliczyn, aby być świadkiem pojedynku piłkarskiego dwóch „Dunajców”. Potopu z tego powodu nie było, ba nawet podwyższonego stanu. Był to bardzo słaby mecz. Gospodarzy trudniej krytykować, bo mecz wygrali i to całkiem zasłużenie, chociaż w ich poczynaniach na boisku było mnóstwo nieporadności.
To jednak bardzo młody zespół, który według mnie radzi sobie całkiem dobrze. Jeszcze więcej chaosu było w drużynie przeciwnika. Goście z Mikołajowic zaprezentowali się bardzo mizernie. Były to chyba najsłabsze zawody jakie w tej rundzie oglądałem i to bez względu na klasę rozgrywkową. Sędziowanie, no cóż. Powiem tym razem tak. Bardzo trudno prowadzić zawody gdzie ze wszystkich stron pada krytyka. W zdecydowanej części zupełnie pozbawiona sensu. Większość z tych krzykaczy, nigdy zapewne nie grała w piłkę nożną a nogi służą im jedynie do wsiadania do autobusu czy samochodu. I to nic, że drą gęby, bo to może jedyne miejsce gdzie mogą to robić, czując się ważnym i dowartościowanym. Problem pojawia się, gdy w chamski sposób obrażają zawodników czy sędziów. Bardzo łatwo przychodzi nam poniżanie drugiego człowieka. Gdy dotyka to nas samych, to wtedy pojedynki, Policja i Sądy. Dlatego też, sędziowie muszą mieć twardą skórę, aby zachować spokój, dystans i kulturę osobistą do samego końca. Tak trzeba. Doczekaliśmy się dziwnych czasów. Pewnie, że lało i boiska były mokre, ale to nie powód aby nagle wszystkie zawody odwoływać czego domagało się wielu działaczy już w piątek czy sobotę. Jak się okazało zdecydowana większość meczów normalnie się odbyła i to w dobrych warunkach. Klimat mamy jaki mamy i każdy wie, że za dwa lub trzy tygodnie warunki mogą być o niebo gorsze.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń