Nie wykorzystać tak pięknego weekendu jak miniony to grzech. Udałem się do jednego z moich ulubionych miejsc, Krościenka nad Dunajcem. Właściwie, to w piękne Pieniny. Trzy Korony „zdobyłem” już wielokrotnie, dlatego też tym razem wybrałem równie piękną widokowo trasę na Sokolicę. Było trochę ślisko, dlatego trzeba zawsze pamiętać o odpowiednim obuwiu wybierając się w góry.
Wchodząc na Sokolicę ten raczej nie zbyt wielki wysiłek rekompensuje rozpościerający się fantastyczny widok na Tatry, Trzy Korony, przełom Dunajca z jej elementem rozpoznawczym czyli sosną karłowatą. Było tam tak cicho i ciepło, że nie chciało się wracać. 6 grudnia już nie raz jak mówił kolega wracał z nart a tym razem gdyby znaleźć tam choćby skrawek takiej połoniny jak w Bieszczadach, zapewne spędzilibyśmy tam dużo więcej czasu, łapiąc przy okazji jesienną opaleniznę. Widoki, widokami ale niestety odezwała się natura a raczej żołądek domagając się paliwa więc trzeba było nakazać odwrót. Jak zatrzymać się w Krościenku to tylko w Pensjonacie Crosna Spa ( mają własną stronę internetową ). Bardzo dobre warunki lokalowe, znakomita kuchnia. Po wysiłku można wypocząć w basenie czy jacuzzi. Czego chcieć więcej.
Jako, że mój blog jest blogiem sportowym nie sposób nie wspomnieć o dołku który, chyba dopadł ekipę Termalici Bruk-Bet Nieciecza. Najbliższe mecze będą być może nawet decydującymi o dalszych losach drużyny, dlatego trzeba wesprzeć ich choćby większym dopingiem. Okazją do wypełnienia trybun po brzegi będzie zaległy mecz z Jagiellonią Białystok. Tam trzeba być. Wcześniej było by dobrze ograć Górnika Zabrze, co nie będzie takie łatwe. Tak czy owak już współczuję właścicielom Termalici, bo czekają ich kolejne bardzo kosztowne zakupy. Z drugiej strony czego jak czego ale mamony to im raczej nie brakuje ( niestety w przeciwieństwie do mnie ). Ale nie zazdroszczę. Broń Boże. Jak mówi mój kolega „trzeba było się uczyć”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz