Po wizycie w Mielcu przyszedł czas na Dębicę, jako, że moja miejscowa drużyna „Wolania” z Woli Rzędzińskiej rozgrywała swój mecz kontrolny z „Wisłoką” Dębica. Tym chętniej tam pojechałem, bowiem pracowałem w Dębicy w latach 80- tych.
Bardzo dużo się zmieniło. Odwiedziłem rejon Igloopolu, który obecnie to piękne, duże osiedle. Nadal w niezłej kondycji jest obiekt sportowy z nowoczesnym wspaniałym kompleksem basenów i sztucznym lodowiskiem. Następnie tradycyjnie udałem się do miejscowego kościoła parafialnego po czym pojechałem na stadion „Wisłoki” Dębica. I tam znowu lekkie zdziwienie, bowiem zastałem bardzo sympatyczny obiekt z dobrą płytą główną boiska, trybunami, zapleczem socjalnym, no i naturalne pełnowymiarowym boiskiem ze sztuczną nawierzchnią. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, to ta, że znowu wrócę do Tarnowa z krwawiącym sercem. Gołym okiem widać jak bardzo zaniedbany jest Tarnów i to nie tylko pod względem sportowym. Jak usłyszałem z pewnej ręki, że urzędnik tarnowskiego magistratu na pytanie o pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią, mówi : „a po co nam kolejny „Orlik?” Koniec tematu.
Na miejscu okazało się, że właśnie toczy się mecz pomiędzy „Termalicą” Bruk – Bet Nieciecza a „Siarką” Tarnobrzeg zakończony bezbramkowym remisem. Na plac weszły drużyny „Wolanii” oraz „Wisłoki”. Zawody zakończyły się wynikiem 7:0. Wynik, który tak naprawdę niczego nie sugeruje i o niczym nie świadczy, no chyba, że o słabości drużyny gospodarzy. To fakt. Wszyscy jednak wiemy, że klub ma spore kłopoty finansowe, brak doświadczonych zawodników, Prezesa Zarządu, dlatego trudno jest ocenić faktyczny poziom przygotowań do rozgrywek ekipy z Woli Rzędzińskiej. Nie mniej jednak widać już pewne schematy w grze, grę kombinacyjną jak i też braki, szczególnie chyba te wynikające z braku „czucia” piłki. Ale to bez wątpienia przyjdzie z czasem. Na koniec, życzę ekipie „Wisłoki” Dębica aby jak najszybciej uporała się ze wszystkimi kłopotami i przystąpiła do rozgrywek. Dużo wiary, bo ona potrafi czynić cuda. Nie można dopuścić do zawieszenia czy likwidacji drużyny. To przychodzi bardzo łatwo ale odbudowa już niekoniecznie. Oby znalazła się ekipa ludzi takich jak choćby w Woli Rzędzińskiej dzięki której w małej miejscowości toczą się rozgrywki o mistrzostwo III Ligi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz