Wczoraj byłem świadkiem bardzo dobrego widowiska w Klasie „B” a dzisiaj nie gorszego w Klasie „A”. Doszło do niego w Grądach, gdzie miejscowa Ava zmierzyła się z rywalem zza miedzy Iskrą Dąbrówki Breńskie. Były to Derby a dodatkowo mecz dwóch czołowych zespołów obecnego sezonu, więc emocje były niemal gwarantowane i rzeczywiście tych emocji było co niemiara. Mecz wygrali gospodarze (2:0) i trzeba uczciwie powiedzieć, że odnieśli to zwycięstwo całkowicie zasłużenie. Wyszli na to spotkanie nieprawdopodobnie zmotywowani, jakby to był decydujący mecz o awansie i bardzo dobrze, bo tak należy podchodzić do tego co się robi. Gdybym koniecznie chciał im coś zarzucić, to nie bardzo byłoby co, bo zagrali kapitalne spotkanie.
Goście jakby dzisiaj nie podjęli walki, takiej walki niemal wręcz, bo tak należało dzisiaj podejść do meczu, aby liczyć na sukces. Brakowało zwłaszcza tej determinacji, walki o każdą piłkę, a że, przy okazji w ich szeregi wdarło się trochę niedokładności, więc nie było mowy o wygraniu tego meczu. Trzeba gościom oddać, że ten mecz nie ułożył się po ich myśli, bo już na samym początku meczu zbyt łatwo stracili bramkę, po prostym błędzie formacji obronnej, ale już po niemal minucie mogli doprowadzić do remisu po pięknym strzale, ale piłka odbita od poprzeczki nie przekroczyła linii bramkowej. W drugiej połowie przy stanie 2:0, wykonywali rzut karny i tutaj również szczęście im nie dopisało, bo bramkarz strzał obronił a do końca meczu było jeszcze minimum 15 minut. Trzeba jeszcze do tego dołożyć czerwoną kartkę, po drugiej żółtej. Trenerzy, działacze i sami zawodnicy byli mocno zdegustowani swoją postawą, ale chyba trochę na wyrost, bo w zespole widać spory potencjał a dzisiaj po prostu wygrała drużyna a dokładniej lepszy kolektyw. Gratulacje dla gospodarzy za zasłużone zwycięstwo.
Mnóstwo kibiców opuszczało obiekt zadowolonych z możliwości obejrzenia świetnego widowiska. Bardzo cieszy fakt, że w Grądach stoi klubowy budynek, który ma zostać ukończony w przyszłym roku, bo obecne warunki odbiegają od ogólnie przyjętej normy, a gdyby tak zespół uzyskał awans, to o licencję byłoby bardzo trudno, więc już dzisiaj trzeba o tym myśleć, bo jeszcze odgrodzenie od kibiców, nowe boksy dla zawodników, nie mówiąc o koniecznych wręcz piłko chwytach. Sędziowanie. Niemal bezbłędne 9/10. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdyby ten mecz sędziował jakiś słabo dysponowany arbiter. Kolega Marek wywiązał się z tego bezbłędnie i nawet nie potrzebował żadnej rozgrzewki. Szacunek. Niejako przy okazji zostałem pouczony przez kolegę asystenta, że obecnie zawodnicy rezerwowi nie muszą siedzieć w boksie. Mogą stać, siedzieć na piłkach, rozgrzewać się niemal na linii bocznej boiska. Dla mnie to cenna nauka. Wybieram się na derbowy pojedynek w Klasie Okręgowej i aż się boję pomyśleć, co tam będzie się działo.
Bez dźwięku (chyba wiadomo dlaczego)
sukcesywny zjazd lukovi od 3 lat w dol jakby tak grali jako on pisze piekne felietony ! tylko chyba to potrafi po co on gra ? z tymi umiejetnosciami to zmierza tam gdzie powinien byc w ty wieku oldboys ale skoro w okregowce graja tak samo inni trenerzy to jakis zart po co komu staruch .
OdpowiedzUsuń