Już jestem w Bieczu i mecz piłki nożnej nie był jedynym powodem, dla którego tutaj przyjechałem. Byłem w Bieczu w 2016 roku i już wtedy byłem mocno zafascynowany tym małym, ale jakże urokliwym miastem, w którym naprawdę jest co zwiedzać. Nie bez powodu Biecz nazywany jest „małym Krakowem”. Rynek, Ratusz, Muzeum Ziemi Bieckiej, mury obronne z XIV wieku, Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała – Kolegiata, cmentarze z I wojny światowej czy wiele kapliczek na czele z tą na Rynku ze św. Florianem. O pięknej historii i zabytkach tego miasta można przeczytać w wielu publikacjach. Ja koncentruję się na zwiedzaniu, podziwianiu i robieniu fotek. Po całym niemal dniu zjadłem pyszny obiad w pięknych wnętrzach restauracji „DOM BECZA” w naprawdę przyzwoitej cenie zadając tym samym kłam o paragonach grozy w całym niemal naszym Kraju.
Jestem już na
stadionie i muszę powiedzieć, że i obiekt sportowy jest całkiem ładny i doskonale
wpisuje się w to urokliwe miejsce. Co mnie zaskoczyło już na samym początku?
To, że zobaczyłem znajome twarze w zespole gospodarzy, czym byłem lekko
zaskoczony, ale akurat ci piłkarze na pewno w tym zespole grać będą pierwsze
skrzypce, bo to dobrzy i doświadczeni zawodnicy. Nie ma sensu ich wymieniać, bo
wszyscy doskonale te twarze znają. Ich dzisiejszy przeciwnik Sokół Słopnice to
dobry i wymagający zespół, więc ta inauguracja sezonu w Bieczu nie będzie łatwa
i trzeba będzie zostawić sporo potu, aby osiągnąć korzystny wynik, tym
bardziej, że wreszcie powróciło prawdziwe lato. Już na samym początku muszę
napisać, że ten mecz w pełni mnie usatysfakcjonował, bo było to znakomite
otwarcie sezonu w wykonaniu obu zespołów. Naturalnie przed meczem nastąpiło
wręczenie pucharów dla zespołu gospodarzy. Już po siedmiu minutach goście
wyszli na prowadzenie i z tego co można było zaobserwować, to oni prowadzili
grę i potwierdzili tym samym, że łatwo gospodarzom w tym meczu nie będzie.
Gospodarze doprowadzili do wyrównania i to oni przejęli inicjatywę czego
dowodem były kolejne strzelone bramki a mecz zakończył się jak wiemy wynikiem
4:1. Sędziowanie całkiem dobre, jak na taki twardy i szybki mecz. Ocena w
wiadomej skali 7. Jak już wspomniałem na taki właśnie mecz czekałem i to chyba
nie tylko ja, bo na obiekcie pojawiło się około 500 osób. Tak właśnie powinno
to wyglądać na większości obiektów, ale niestety takie widoki są bardzo
rzadkie. Zawody perfekcyjnie przygotowane z ochroną, spikerem czy atrakcjami
dla dzieci. Widać, że tutaj ktoś bardzo poważnie podchodzi do tematu
organizacji meczów. Naprawdę szczere gratulacje. Jestem przekonany, że te
zespoły będą walczyć o coś więcej niż tylko o utrzymanie się w tej klasie
rozgrywek.
Ciekawe czy w Bieczu jak skończy się "sianko" to czy będzie miał kto tam grać skoro teraz ten zespół to w większości armia zaciężna za całkiem konkretne kwoty.
OdpowiedzUsuńO to się nie martw. Podhalanin jest mocno zabezpieczony jeśli chodzi o kwestie finansowe. Rozwija się konkretnie i trzeba życzyć temu zasłużonemu klubowi żeby wspinał się jak najwyżej!
OdpowiedzUsuń