Wyjeżdżając
na mecz do Mikołajowic nie miałem pojęcia, że trafię na tak wielkie emocje, ale
po kolei. Przeglądałem tabele i lekko zdziwiła mnie pozycja Dunajca
Mikołajowice. Jak już wspomniałem widziałem ten zespół w Pogórskiej Woli i ich
całkiem niezłą grę z naprawdę wymagającym przeciwnikiem, więc o co chodzi z tym
ich ostatnim miejscem. Do Mikołajowic przyjechał dobry zespół z Koszyc Wielkich
więc miałem prawo spodziewać się twardego i emocjonującego widowiska. Po
pierwszym gwizdku sędziego to goście przejęli inicjatywę i co rusz zagrażali
bramce gospodarzy, ale po jednej akcji to zawodnicy Mikołajowic zdobyli bramkę
i objęli prowadzenie a co ważniejsze opanowali sytuację na boisku. Radość nie
trwała jednak zbyt długo, bo obrońcy wraz z bramkarzem spowodowali, że ten
ostatni musiał zostać przez sędziego usunięty z boiska. Nawiasem mówiąc arbiter
nie miał innego wyjścia. Goście w ciągu dwóch, trzech minut zdobyli dwie bramki
i kibice zastanawiali się w tym momencie, ile jeszcze tych bramek strzelą.
Teraz już wiem, że gdyby zdobyli jeszcze jedną (a sytuacje były) pewnie by tego
meczu nie przegrali. No właśnie mecz przegrali i jeszcze długo będą się wszyscy
zastanawiać jak do tego mogło dojść. Rzut karny i bramka zdobyta już w
doliczonym czasie gry wprawiła gospodarzy w doskonały nastrój a gości pogrążyła
w smutku. Gratuluję zawodnikom Mikołajowic zwłaszcza bardzo ambitnej gry do
samego końca. Teraz trzeba to podtrzymać, bo szkoda tak pięknej murawy jak i
obiektu na grę w najniższej klasie rozgrywek. Zawodnicy z Koszyc Wielkich to
zgrany zespół i w kolejnych meczach udowodnią, że potrafią wygrywać, czego
serdecznie im życzę. O sędziowaniu nie ma co zbytnio pisać, bo nie był to
trudny mecz do prowadzenia a poza tym wszelkie ewentualne błędy wyłapał obecny
na meczu doświadczony obserwator i przekaże uwagi młodemu i zdolnemu koledze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz