wtorek, 26 lutego 2019

Korupcji ciąg dalszy...


O odradzającej się korupcji wśród małopolskich sędziów dowiedziałem się a jakże z felietonu samego Szefa MZPN w Krakowie z cyklu „LEKCJA GIMNASTYKI (490) Korupcyjny poplon wadowickiej piłki…” Z felietonu wynika bardzo mocno, jak to osoba Pana Prezesa MZPN w Krakowie niezwykle stanowczo zaangażowała się w zwalczanie tej patologii na polskich boiskach i ma ogromne zasługi na tym polu. Zasiadał nawet w komisji weryfikującej arbitrów a za którą to pracę nawet nikt mu nie podziękował. Jakkolwiek miałoby to zabrzmieć i być odebrane, bardzo dziękuję Panie Prezesie za kawał znakomitej roboty. Najbardziej dziwi zupełny brak jakiejkolwiek wiedzy działaczy Podokręgu w Wadowicach o tym procederze jak i MZPN w Krakowie. Jest to, co najmniej bardzo dziwne. Jak można przeczytać na blogu Piłkarska Mafia -

„Ustawianie meczów w Małopolsce. "Jestem zaskoczony, że nikt mnie nie poinformował o zarzutach" W piątek część mediów obiegła informacja, że krakowska prokuratura okręgowa postawiła zarzuty udziału w ustawianiu meczów sześciu osobom. Rzecznik dyscyplinarny PZPN w rozmowie z blogiem Piłkarska Mafia jest zaskoczony, że mimo, iż zarzuty stawiano 14 lutego, to nikt z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej nie poinformował go o tym fakcie. 

- Jestem zaskoczony, że MZPN, jeżeli był świadom postawienia zarzutów to nie poinformował mnie o tym szybko - mówi Adam Gilarski. Rzecznik dyscyplinarny PZPN przypomina, że jak jedyny jest on uprawniony do prowadzenia postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych i powinien być natychmiast informowany o sprawach ewentualnej korupcji. - Będę się dowiadywał czy MZPN wiedział i czy ci podejrzani sędziowie zostali zawieszeni - dodaje Adam Gilarski, w rozmowie z blogiem Piłkarska Mafia” i jak możemy dalej czytać – „Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała w piątek, że prowadzi śledztwo w sprawie "procederu korupcji w piłce nożnej, zaistniałego w ramach rozgrywek organizowanych przez Małopolski Związek Piłki Nożnej Podokręg Wadowice w rundzie wiosennej 2016 roku". Do tej pory trzem sędziom piłkarskim z MZPN postawiono zarzuty przyjmowania korzyści majątkowej lub obietnicy korzyści w zamian za nieuczciwe zachowania, mogące mieć wpływ na wynik oraz przebieg zawodów, piłkarskich (przestępstwo z  art. 46 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca 2010 roku o sporcie).

Trzem innym osobom postawiono zarzuty "udzielenia sędziom piłkarskim korzyści majątkowej lub jej obietnicy w zamian za nieuczciwe zachowania dotyczące przebiegu zawodów sportowych, mogące mieć wpływ na ich wynik, tj. o przest. z art. 46 ust. 2 ustawy o sporcie". Podejrzani to mężczyźni w wieku od 27 do 48 lat, w większości mieszkańcy Kalwarii Zebrzydowskiej. Wszyscy podejrzani złożyli wyjaśnienia w sprawie. Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego, prokuratura nie udziela informacji dotyczącej tego, czy przyznali się oni do popełnienia zarzuconych im czynów.

Tymczasem Marek Skrzypczak, szef wadowickich sędziów, w rozmowie z Gazetą Krakowską zapewnia, że nie zna nazwisk podejrzanych arbitrów. - Jestem zaskoczony tą informacją, zwłaszcza, że kilka dni temu mieliśmy zebranie plenarne sędziów naszego regionu, a jest ich łącznie 120, i nikt nawet w kuluarach tego tematu nie poruszył - powiedział piłkarski działacz redaktorowi Jerzemu Zaborskiemu z Gazety Krakowskiej (CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ). - Gdybyśmy znali nazwiska rozjemców mających prokuratorskie zarzuty - zostaliby odsunięci od prowadzenia zawodów do wyjaśnienia sprawy - zapewnia Marek Skrzypczak”.

Bardzo interesujący jest także wpis na twitterze Szefa małopolskich struktur - "Zatrzymani sędziowie piłkarscy z Podokręgu Wadowice w sferze podejrzeń znajdują się od ponad 2 lat; a ponieważ prokuratura konsekwentnie odmawia podania "kto, komu, za ile?", a panowie też mają usta zasznurowane, jak gdyby nigdy nic, prowadzą zawody!..."

Czy nie jest to wszystko szyte grubymi nićmi? Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt nic nie wie. Już przerabialiśmy ten temat przy okazji prowadzonego postępowania dyscyplinarnego w sprawie afery korupcyjnej, dotyczącej meczów IV ligi w Małopolsce. Ukarano dotkliwie wtedy tylko zawodników tarnowskiej Unii, chociaż brało udział w tym procederze kilkanaście małopolskich klubów. Co uczynił w tej sprawie członek komisji weryfikującej sędziów, Szef małopolskich struktur? Swoją drogą, co miał uczynić skoro, jak to powiedział 12 maja 2012 roku na Zebraniu Sprawozdawczo – Wyborczym TOZPN w Tarnowie - ”Korupcja istnieje na wielu wysokich szczeblach instytucji państwowych i poza państwowych. Afery korupcyjne w polskiej piłce były aktem nagannym i należy je jak najbardziej potępić, ale, jak zauważył Pan Prezes Niemiec, być może były też aktem konieczności egzystencjonalnej”. Do dzisiaj kilku trenerów i działaczy obecnych na tym zebraniu nie może wyjść z podziwu dla siebie samych, że nie opuścili sali po tym żałosnym wywodzie Prezesa MZPN w Krakowie. Pewnie tak jest i obecnie. Panowie sędziowie nie mieli, co do gara włożyć, to być może dali się skusić i przyjęli jakieś profity. Trzeba to będzie jeszcze im udowodnić. Prezes MZPN powinien i w tym przypadku wykazać zrozumienie i wielkoduszność. 

Naturalnie musiał w tym felietonie szturchnąć TOZPN w Tarnowie wytykając niezamkniętą od kilku lat sprawę słynnego meczu Strażak Mokrzyska – Olimpia Bucze. Ciągle zapomina jednak o tym, że to wszystko działo i dzieje się na terenie zarządzanym przez autora tego felietonu. Czyż nie pasuje tutaj powiedzenie, – Jaki Pan, taki kram? Według mnie, pasuje jak ulał.  

Dostało się i w tym felietonie sędziowskiemu środowisku jak i klubom sportowym, bo jak raczył Pan Prezes MZPN w Krakowie napisać- „Całe to szemrane towarzystwo znowu nabrało przekonania, że akurat im uda się ujść sprawiedliwości i dalej będą mogli kręcić lody… Założyli, jak się okazuje, niesłusznie, że oko organów stojących na straży prawa nie sięga do piłkarskich zahumenii lig powiatowo-buraczanych”. 

Szkoda, że o tych „powiatowo - buraczanych” klubach władza przypomina sobie przy okazji wyborów. Dla mnie prawdziwa „buraczanka” dzieje się na stadionach szczebla centralnego, ale te „powiatowo – buraczane” kluby nie przynoszą tak wielkich profitów dla MZPN w Krakowie, więc tak naprawdę nic nie znaczą. To tylko i wyłącznie użytkowa statystyka. Smutne to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz