środa, 22 sierpnia 2018

Z płyty boiska 197

W miniony weekend nie było mi dane obejrzeć ani jednego meczu i tym samym zamieścić tych swoich "wypocin" jak twierdzi "Pan niezależny". Uszczęśliwiłem przynajmniej jedną osobę a to już jest coś. Ślub córki był ważniejszym wydarzeniem w moim życiu, choć nie powiem, wszystkie wyniki śledziłem na bieżąco z perspektywy stolicy. Wynika z analizy wyników fakt, że potwierdza się to co napisałem wcześniej. Właśnie wróciłem z Polańczyka ( tam jest pięknie i nawet próbowałem pływać ) i od razu jadę na mecz. Trzeba jakoś nadrobić zaległości ( przynajmniej tak twierdzi jeden z działaczy ). Wybrałem mecz drużyn których jeszcze nie oglądałem. Innym pozostaje fakt, że bardzo lubię ten obiekt, z tym większą radością tam się właśnie udałem. Przyjechał tam także klub, który darzę wielkim szacunkiem. Chociaż ostatnio coś tam szwankuje ze szkoleniem młodzieży.

Mecz Tuchovia Tuchów - Dunajec Zbylitowska Góra zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie drużyny potrzebowały "przełamania". Trzy punkty na wagę złota. Więc kto się odbił od dna? Zdecydowanie gospodarze. O takim wyniku chyba nawet nie myśleli w najśmielszych oczekiwaniach ( 6: 0 ). Wygrali całkowicie zasłużenie. Po niemrawym początku to oni piersi opanowali sytuację i z każdą chwilą coraz mocniej dominowali na boisku. Nie ma co ukrywać, że goście zbyt łatwo dopuszczali do sytuacji bramkowych i samych bramek. Kolejne mecze powiedzą coś więcej o grze Tuchovi. Ja jestem optymistą. Grę gości tym razem przemilczę. Sędziowanie bardzo dobre, chociaż brakowało momentami komunikacji z asystentami. 
 
Właśnie otrzymałem pisemne  zaproszenie na Walne Zebranie Delegatów do Krakowa. Tam działa to poprawnie, czego nie można powiedzieć o Tarnowie. Przykro mi to mówić, ale Walne tuż, tuż a działacze wiedzą tylko o Zebraniu ze strony internetowej. Kto ma uczestniczyć w tym Zebraniu? Zaproszenie jest dla wszystkich Delegatów. Rozumiem, że także  tych reprezentujących Podokręgi Piłki Nożnej. Ma zostać uchwalony bowiem nowy Statut. Poprzedni został uchwalony pewnie przez 170 Delegatów a obecny ma niby zostać uchwalony przez 40? Co na to powie KRS? Tym bardziej to ważne, bo jak się okazuje nowy Statut MZPN nie został zatwierdzony. Jak można przeczytać w porządku obrad Walnego MZPN w Krakowie punkt 9 "przyjęcie uchwały w sprawie skorygowania omyłek pisarskich w Statucie MZPN, zgodnie z wytycznymi Sądu Rejestrowego". Bardzo interesująco i tajemniczo brzmią te "omyłki pisarskie"?  Mistrzostwo w najczystszej postaci. Mam w zanadrzu jeszcze inne ważne punkty co do których mam wątpliwości ( nie tylko ja ) i być może Sąd Rejestrowy, także mógłby to uznać. Ale dosyć! Większości działaczy prawda, przepisy, regulaminy zupełnie nie interesują. Dla mnie w obecnej sytuacji także nie ma to większego znaczenia. Zdrowie jest najważniejsze. Mam satysfakcję z tego co zrobiłem. Nie mam się czego wstydzić. To co negowałem znalazło potwierdzenie w organach nadzorczych w 100%. Czy muszę jeszcze cokolwiek i komukolwiek udowadniać?  Działacze się wypinają, PZPN -u to wszystko nic nie interesuje, Prezes z Krakowa zwalnia pracownika z Tarnowa!!! Koniec. Wielu z Państwa powie coś w rodzaju "obudził się lub gdzie on żył"? Pewnie i tak, ale nie w tym jest problem. Problemem jest cwaniactwo i wygodnictwo wielu działaczy. Po co się wychylać, może narażać? Na szczęście wielu już przyznało mi rację a niektórym jest nawet wstyd. To jest dużo. Może nawet więcej niż mogłem się spodziewać. Wszystkie te okoliczności skłaniają mnie powoli do rezygnacji z tej nazwijmy to "walki" a nawet z prowadzenia bloga. "Pan niezależny" się ucieszy, a to już jest dużo. Więc  może warto?   


























6 komentarzy:

  1. Blog się czyta bardzo fajnie, więc szkoda by było. ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję. To bardzo budujące. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Zgadzam się blog się czyta bardzo fajnie i te świetne zdjęcia
    Czemu ma Pan rezygnować z czegoś co lubi Pan robić i co daje Panu frajdę?
    Skoro niektórym się to nie podoba to po co wchodzą?

    OdpowiedzUsuń
  3. To co napiszę może być przez niektórych źle odebrane, ale co tam. Każdy kto coś robi potrzebuje na pewnym etapie jakiegoś potwierdzenia, że to co robi ma sens. Ja tego nie robię dla poklasku czy korzyści finansowych ( nie mam żadnych ), ale tylko i wyłącznie z pasji. Takiego wsparcia nie otrzymałem od swoich przełożonych w TOZPN od działaczy, trenerów, sędziów gdy przekonywałem, że to co robi MZPN w Krakowie nie ma nic wspólnego z prawem. Nie pomógł mi nikt. Nikt mnie nie wspierał, jeżeli już to mówili "walczysz z wiatrakami i tylko zdrowie stracisz" ). Straciłem pracę ( na razie ), ale to tylko i wyłącznie utwierdziło mnie w przekonaniu jak niektórzy ludzie są beznadziejni. Jak wszyscy zainteresowani wiedzą, to ja miałem rację w sporze z MZPN. Przyjeżdżają "wielcy prezesi" do Burmistrza, zastraszają, wymuszają a ten zamiast pokazać im drzwi...
    Dziękuję za te komentarze, one dodają otuchy i wiary w to co się robi. Nieprzychylne ( ale kulturalne i merytoryczne ) komentarze przyjmuję z radością i jestem gotów w każdym momencie na polemikę. Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co racja, to racja. Jest w tym sporo racji, ale chyba tak nie do końca. Każdy ma swoje życie i układa je po swojemu. Moje działania były przemyślane i konieczne, bo nie można stać z boku, kiedy trzeba wystąpić. Taką mam naturę. Czy w konsekwencji przegrałem? Krytykuje Pan mnie, ale jakimś dziwnym trafem nigdy nie odniósł się Pan tak dobitnie do działań krakowskich czy tarnowskich działaczy związkowych. Popełniłem błąd, licząc na wsparcie innych działaczy, którego jak wiadomo nikt mi nie udzielił. Pewnie i to mogłem przewidzieć. Nie można wszystkiego zmienić od razu. To nie możliwe, ale krok po kroku. Gdyby tego próbowała dokonać większa ilość ludzi, to efekt byłby o wiele szybszy. Ja głęboko wierzę, że te moje działania już przyniosły pozytywny skutek a nawet jeżeli nie, to nastąpi to w najbliższym czasie. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kończąc. Poprzednim wpisem dokonał już Pan bardzo głębokiego podsumowania swojego stosunku do wielu spraw. Czy ma jakikolwiek sens polemizowanie czy rozmowa z kimś kto "wszystko ma w d..."? Proszę nie odpowiadać, bo ja wiem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń