Niedziela i kolejny dzień rozgrywek. Tym razem to pojedynek zespołów: Śmigna i Skrzyszowa. Nie tylko ja byłem ciekawy jak te zespoły są przygotowane do rywalizacji w tym nowym sezonie, bowiem na meczu pojawiła się spora grupa kibiców. Oba kluby są już zaprawione w bojach i mający w swoich szeregach wielu dobrych, doświadczonych zawodników. Liczyłem na dobre i twarde widowisko. Obiekt bardzo dobrze przygotowany do meczu, piękna pogoda, są zawodnicy, są sędziowie. Pierwszy gwizdek i ruszamy. Widowisko rzeczywiście było emocjonujące. Momentami na boisku jak i na trybunach temperatura wyraźnie się podnosiła. Zawodnicy obu zespołów grali twardo a czasami nawet zbyt ostro.
Mnie ten mecz przypadł do gustu. Zakończył się sprawiedliwym wynikiem, bowiem remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Jestem niemal pewny, że żaden z tych zespołów nie będzie dostarczycielem punktów. Śmigno jest jednak w gorszej sytuacji ( tak uważam ) bo tam jest duża rotacja zawodników. Klub nie ma swoich wychowanków, naturalnego szkolenia młodzieży. Zupełnie odwrotnie jest w Skrzyszowie. Może jednak zawodnicy Śmigna są podobnie emocjonalnie związani z Klubem, Zarządem jak zawodnicy z Ładnej. Pomagają klubowi w przygotowaniu obiektu do zawodów, grają zupełnie za darmo tak jak to jest w Ładnej. Tak twierdzą sami zawodnicy, więc chyba tak jest w istocie. Godne podziwu i naśladowania. Nie mam powodu aby nie wierzyć. Nie chcę zatem pisać, że w Śmignie gra "armia zaciężna", aby nie popełnić drugi raz tego samego błędu. Wracając do meczu. Niepotrzebnie niektórym zbyt mocno puszczają nerwy, nawet do tego stopnia, że opuszczają obiekt. Sędziowanie w zasadzie bez większych błędów, ale czegoś mi brakowało. Ten sędzia potrafi prowadzić zawody na dużo większym spokoju. Nie oglądało się tego dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz