Nieszczęść "Wolanii" ciąg dalszy. Wydawało się, że tym razem w końcu będzie inaczej. Gospodarze ruszyli z impetem do ataku zdobywając dwie bramki. Nadal stwarzali sobie doskonałe sytuacje do podwyższenia wyniku, ale piłka po raz trzeci jakoś nie chciała wpaść do siatki. Ustawiłoby to już mecz na dobre, bowiem drużyna "Popradu" Rytro naprawdę nic specjalnego nie prezentowała. Był to chyba najsłabszy zespół, jaki do tej pory widziałem w rozgrywkach IV Ligi. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Po takim "dziwnym" rzucie karnym złapali kontakt aby po chwili wyrównać stan pojedynku. Wiele dokonanych zmian w ekipie gospodarzy nic pozytywnego do gry nie wniosło. Chyba wręcz przeciwnie. Było tylko gorzej.
Remis w tym meczu dla gospodarzy jest porażką i to bardzo bolesną. Jak nie idzie to nie idzie. Staram się zrozumieć trenera z dokonywanych zmian. Trzeci mecz w ciągu kilku dni to nawet dla zawodowców byłby nie lada wyczyn. Zawodnicy mają prawo być zmęczeni. Ja i tak ich podziwiam, że w tak gorący dzień potrafili wykrzesać z siebie jeszcze siły i chęci do gry. Przed nimi już za dwa dni kolejny mecz, niemal o wszystko. Zupełnie tego nie rozumiem. Poprzedni mecz nawet bez 48 godzin przerwy. Kolejny już w sobotę, także bez 48 godzin przerwy. O co tu chodzi? Czy ktoś zarządzający tymi rozgrywkami stracił rozum? Jak można większości młodym zawodnikom fundować tak potworny wysiłek? Przecież, to nie ludzkie. O równych szansach, o FAIR -PLAY nie ma co pisać, bo to co się dzieje w tych rozgrywkach nie ma nic wspólnego z uczciwością. Trochę mnie dziwi, że działacze klubowi się na to godzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz