wtorek, 27 marca 2018

Advocem do felietonu...

Miałem już przed Świętami nic nie pisać, ale gdy przeczytałem felieton mojego ulubionego autora na temat "złych sędziów" to nie mogę się do tego nie odnieść. Jak pisze Pan Prezes MZPN w Krakowie: "Od samego początku pięciolatki (2005-2010) prokuratorskiego festiwalu interesowało mnie, jak środowisko sędziów piłkarskich przetrawi traumę, jak wiele pozytywnych wniosków na przyszłość zdoła wypracować, zwłaszcza ten, stanowiący zaporę immunologiczną przed recydywą. Najbardziej pożądana i oczekiwana byłaby narastająca pokora i poczucie służebnej roli sędziego w życiu futbolowym. Tym bardziej pożądana, im bardziej doświadczaliśmy w przeszłości systematycznej alienacji panów w czerni, wynoszenia się ponad innych uczestników współzawodnictwa piłkarskiego. Nie wyciekły jeszcze ze zbiorowej pamięci owe bezczelne telefony do klubów. Z ledwie skrywanymi żądaniami kompleksu usług nie do odrzucenia, jeśli chciało się mieć gwarancje minimum przychylności tego, czy innego paniska z gwizdkiem - pana i suwerena nie tylko na placu gry". 

Jak dalej pisze autor "z błogiego przekonania o definitywnym wygaśnięciu zagrożeń etyczno-moralnych w omawianym tu środowisku, wyrwał nas zeszłoroczny numer, jaki wycięli sędziowie z Brzeska w meczu tarnowskiej okręgówki Strażak Mokrzyska - Olimpia Bucze… Nie przekręcili wyniku w trakcie 90 minut swej posługi fałszywymi decyzjami na boisku, o nie… Sięgnęli - jak im się wydawało - po metodę bezpieczniejszą. Sfałszowali protokół meczowy, wpisując doń fikcyjne, nieregulaminowe zmiany zawodników i w ten sposób tworząc podstawę do weryfikacji rezultatu na korzyść drużyny przegranej, z której działaczami byli w zmowie. Z powodu opieszałości i błędów formalnych ciała jurysdykcyjnego, sędzia główny, prowadzący spotkanie, uniknął kary". I dalej autor prawi: "trzecim casusem potwierdzającym opinię o tym, że środowisko sędziowskie nie do końca przepracowało skutki obniżenia własnej kondycji etycznej, zapoczątkowanego pamiętnym wyciąganiem 100 tysięcy złotych z zapasowej opony sędziego Fijarczyka ze Stalowej Woli, jest wiosenny pęd do masowego urlopowania się arbitrów krakowskich, akurat na czas inauguracji rozgrywek szczebla lokalnego". 

Puentuje ten swój wywód w taki oto sposób: "jej ilustracją, dającą do myślenia, wszystkim uczestnikom sporu, niech będzie widok prezesa B-klasowego klubu, który opłacając uprawnienie swojego piłkarza, wysypuje na stół należną kwotę, składającą się wyłącznie z miedzianych monet od 10-ciu do 50-groszowych...! Zachodzi obawa, że może tych parę miedziaków braknąć, jeśli po pierwszym wiosennym meczu dostanie do realizacji sędziowską delegację, opiewającą o 7 złotych więcej za dojazd z Krzeszowic do Zabierzowa, dajmy na to…" - całość felietonu na stronie "sportowe tempo". Jak można również wyczytać ze strony MZPN w Krakowie sędziowie jakby "zastrajkowali" żądając po prostu większych pieniędzy. 

Moje przemyślenia zacznę od tego, że to wszystko działo i dzieje się pod samym czujnym okiem Pana Prezesa MZPN-u. Także te defraudacje środków finansowych w Komisji Sędziowskiej w Bochni. U Panów i Pań z gwizdkiem już od dawna dzieje się nie najlepiej i to od samej góry patrząc. Naturalnie według sterników wszystko jest w należytym porządku. Zupełnie innego zdania jest  mnóstwo sędziów i obserwatorów z tego niższego szczebla naturalnie. Powstała by z tych opowieści niejedna książka. Tak się składa, że te wszelkie patologie jakie nawiedzają nasz futbol skupiają się na sędziach. Czy słusznie? Dlaczego przy takich okazjach nie mówi się aż tak głośno o zawodnikach, trenerach czy działaczach? Sędziowie z Brzeska sami sobie wymyślili przekręt. Tak z nudów postanowili wpisać fikcyjną zmianę. Jak pisze Pan Prezes MZPN o sędziach: "paniska z gwizdkiem, pan i suweren, panowie w czerni, wynoszący się ponad innych uczestników współzawodnictwa piłkarskiego". Ciągle ta sama pogarda wobec innych. Ciągle te oskarżenia wobec innych. Zero zadumy. Zero pokory. Zero samokrytyki. Totalne zero.

Niemal w całej rozciągłości identyfikuję się z sędziami "krakowskimi" co do podwyżek wynagrodzenia. Gdy zabraknie sędziów, niech członkowie Zarządu MZPN w Krakowie ( 35 osób ) kupią gwizdki i obstawią mecze w "A" czy "B" -Klasach. Zobaczą,  czy ta "stówka" to aż tak ogromna kwota za poświęconych kilka godzin w każdy niemal weekend? Tylko wspomnę o usłyszanych niejednokrotnie przy tej okazji wyzwiskach czy groźbach karalnych. Trzeba dojechać, kupić kilka kompletów strojów, kilka par butów, gwizdki, niektórzy słuchawki i co najważniejsze, wziąć na siebie ciężar dobrego, uczciwego rozjemcy. To wszystko nie jest takie proste. To ogromna odpowiedzialność i presja. Czy te pieniądze które otrzymują za wykonaną pracę są aż takimi kokosami? Nie tutaj należy szukać przyczyn. Kluby sportowe w wielu przypadkach są zbyt słabo wspomagane przez samorządy lokalne. W wielu przypadkach same także nie wiele robią aby pozyskiwać środki finansowe z innych źródeł. W większości przypadków nawet nikomu się nie chce przejść z przysłowiowym kapeluszem aby zebrać od kibiców tych kilka złotych. Prawda jest też taka, że w niektórych gminach jest tych klubów bardzo dużo. Utrzymać to wszystko na wysokim poziomie nie jest takie proste. O wiele łatwiej jest wytykać błędy Wójtom czy Burmistrzom, że może się nie starają, że mogliby więcej dawać itd...

Szef MZPN w Krakowie martwi o stan kasy w klubach. Rozczuliłem się. Kluby niech zostawi w spokoju. Dawały sobie radę to i dadzą sobie radę nadal. Jeden upadnie inny powstanie. Cały ten tekst, ten wywód to nic jak nieustanne mydlenie oczu. Na szczęście, chyba coraz więcej działaczy zaczyna nie mieć problemu ze wzrokiem i nie daje się nabierać na te sztuczki. Już  w wielu klubach "B" - Klasowych płaci się zawodnikom za grę, ale jak przyjdzie zapłacić sędziom za uczciwą pracę, to tworzy się sztuczny problem. Właśnie, uczciwe i profesjonalne sędziowanie. To jest całe sedno sprawy i na tym należy się skupić. Płacić, ale za pełen profesjonalizm. To jest zadanie na najbliższe lata. Aby podołać temu wyzwaniu potrzeba ludzi z otwartym umysłem. Działaczy młodych, uczciwych z pasją i pomysłami. "Leśne dziadki" nic nie są w stanie z tym zrobić. Ich kredyt już dawno, dawno temu się wyczerpał. Jadą na coraz większym debecie, ale to działacze klubowi, sędziowie, trenerzy takich ludzi wybierają. Jak wam tak dobrze, to dobrze wam tak! Zapoznałem się również z artykułem w najnowszym wydaniu "futbol małopolski" pod tytułem "Ku samodzielności". O tym już w kolejnym wpisie.       



6 komentarzy:

  1. Dziękuję za komentarz. Jest nas już dwóch.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Henryku, niedawno minister Bańka nakazał złożenie oświadczeń lustracyjnych prezesom związków sportowych. Orientuje się Pan może czy
    "u nas" wszystko w porządku w tym względzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Już o tym pisałem. Telefonowałem nawet w tej sprawie do Krakowa, ale niestety nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi. Po świętach ten temat rozeznam do końca. Z mojej wiedzy wynika, że to nie tylko Prezesi, ale wszyscy członkowie Zarządów powinni złożyć takie oświadczenia. Myślę, że w Małopolskim Związku nie wszystko jest w porządku i to nie tylko w tym względzie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego Prezes nic nie napisze, że sędziowie są na każde zawołanie (i co chwile wrzuca się to ten turniej to tamten za darmo)a stawki są śmiesznie niskie na młodzikach z dojazdem sędzia ma 45 zł. Odliczcie od tego dojazd koszty zakupu koszulek które kosztują po 150 zł jedna a sędzia ma ich 4 i innego sprzetu juz nie będę liczył, do tego dochodzi składka KFP 52 zł liczencja ok 100 zł inne składki łacznie w roku jest ich co najmnie 500 zł . Każdy liczy tylko to co sedzia zarobi a nikt nie powie że sedziowie poświęcają sie kosztem rodziny czy dziewczyny. W młodym wieku nie pojdzie na dyskotekę w sobotę bo rano w niedziele mecz. W niedziele zamiast isc z rodzina na spacer to jedzie sie na mecz. Dodam jeszcze tylko, że stawki ekwiwalentów tez się nie zmieniaj a chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć ile było warte 100 zł w 2004 roku a ile jest dziś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale byłem poza domem. To właśnie zawarte jest w moim tekście. Proszę jednak zauważyć, że również zawodnicy, trenerzy, kibice poświęcają swój wolny czas, który mogliby spędzić inaczej.Większość czyni to społecznie.Tylko razem tworzymy sensowną całość.Musimy się wzajemnie wspierać i szanować.Pozdrawiam i Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń