Dopiero co pisałem podsumowanie 2015 roku, a tu masz. Już kończy się 2016. Od razu chcę powiedzieć, że był to dobry rok.
W nim bez wątpienia najważniejszymi wydarzeniami były Zebrania Sprawozdawczo-Wyborcze we wszystkich strukturach piłkarskich. We wszystkich, na każdym szczeblu obyło się bez niespodzianek. Pan Zbigniew Boniek został sternikiem PZPN -u i akurat w tym przypadku nie mogło być inaczej.
W MZPN w Krakowie była duża szansa na radykalne zmiany, tym bardziej, że była dobra kontrkandydatura dla Pana Prezesa Niemca w osobie Pani Ewy Gajewskiej. Wyborcy zdecydowali. Już siódmą czy ósmą kadencję MZPN w Krakowie, nadal będzie rządził Pan Prezes Ryszard Niemiec. Byłem gorącym orędownikiem zmiany tego układu, ale przegrałem. Szanuję wynik wyborczy. Wybory były uczciwe i przeprowadzone w sposób demokratyczny. Jak już kiedyś wspomniałem to nasz Prezes i mamy obowiązek wszyscy wspólnie pracować dla dobra małopolskiego Związku. W tarnowskim Związku jak i w podległych mu Podokręgach Piłki Nożnej wszystko zostało po staremu. W innych wojewódzkich Związkach i na ich terenach doszło do bardzo wielu zmian. Myślę, że pozytywnych zmian. Czy to były dobre wybory i właściwe zmiany? Jak zwykle w takich przypadkach, czas jest najlepszym weryfikatorem. Bez wątpienia na uwagę zasługuje fakt obchodów pięknej 105 - rocznicy powstania MZPN w Krakowie.
Rozgrywki seniorów przebiegały nadzwyczaj sprawnie i dobrze. Obyło się bez żadnych trudnych i spornych sytuacji w wyniku których zwykle dochodzi do niepotrzebnych nikomu kłótni, pomówień czy niesnasek. Niepokoi trochę sytuacja w Klasie Okręgowej w której to dochodzi do zbyt wielu walkowerów z tytułu zdekompletowania drużyny bądź nie przybycia na zawody. To duży problem nad którym musi się pochylić Zarząd. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w rozgrywkach młodzieżowych. Tam takie sytuacje to istna plaga. Przyczyn jest wiele. Na pierwszy strzał wysuwa się chyba brak wystarczającej ilości zawodników. Masowa migracja, praca w delegacji czy studia to najważniejsze powody. Nie bardzo wiadomo, czy można z tym cokolwiek zrobić, tym bardziej, że w każdej niemal miejscowości jest klub piłkarski z wieloma drużynami. Skąd brać zawodników? Bardzo dobrze na naszym terenie rozwija się piłka kobieca. Na szczególne uznanie zasługuje tutaj praca w MKS "Tarnovia" Tarnów. Cieniem kładzie się Finał rozgrywek o PP rozegrany na Miejskim Stadionie w Tarnowie. Miejmy nadzieję, że już nie dojdzie do podobnych ekscesów w przyszłości.
Obserwując mecze piłkarskie wysłuchuję wiele przykrych uwag pod adresem Termalici Bruk-Bet Niecieczy. Udział ich II drużyny w amatorskich rozgrywkach budzi wiele wątpliwości i emocji. W jednym meczu „Okręgówki” występuje pięciu zawodowców z I zespołu, w innym żaden. To nierówna i nie uczciwa walka. Zaplecze drużyn Ekstraklasy powinno zaczynać rozgrywki z automatu od IV czy III Ligi. Wydawać by się mogło, że taka Ekstraklasa na naszym terenie to wymarzona sytuacja. Dla wielu kibiców na pewno tak, ale czy dla wszystkich działaczy z mniejszych klubów? To magnes dla wielu zawodników i rodziców. Zbyt wielu nagle pragnie tam się rozwijać co niestety ma zgubny wpływ dla wielu okolicznych klubów i drużyn młodzieżowych. Niektóre kluby musiały całkowicie wycofać drużyny z rozgrywek. Nie jeden z tych zawodników nie tylko, że nie zrobi tam żadnej kariery, to zniechęcony odejdzie w ogóle z piłki nożnej. Tutaj powinien zadziałać jakiś wypracowany mechanizm współpracy pomiędzy Termalicą a pozostałymi klubami. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że chyba jeszcze żaden z miejscowych zawodników nie dostał szansy na grę w I drużynie. Jeżeli się mylę, to przepraszam. To armia zaciężna i tak pewnie pozostanie. W Krakowie, Poznaniu czy Warszawie trudno doszukać się wychowanków w I zespołach a co dopiero w Niecieczy.
Od samej góry kładziony jest bardzo mocny nacisk na szkolenie trenerów. To akurat bardzo dobrze, bo trzeba podnosić poziom swojego warsztatu pracy. Czy system jest właściwy? Mam sporo wątpliwości. Szczególnie na tym najniższym poziomie. Duże koszty, odległe terminy Kursów, obowiązek uczestnictwa w wielu Kursokonferencjach. Jestem ciekawy, czy w PZPN-ie wiedzą, za ile pracuje trener czy instruktor na naszym terenie? Przeprowadziliśmy dwa kursy w Tarnowie, obecnie już kolejny w niedługim czasie rozpocznie się w Brzesku a z nieoficjalnych informacji dowiedziałem się, że ponoć i Żabno ma zamiar zorganizować Kurs. Podobno na wyraźne życzenie pewnej Pani Prezes. Gdyby tak było w istocie, byłaby to w mojej ocenie bardzo niezrozumiała decyzja, podważająca wszelki ład i porządek w przestrzeganiu regulaminów czy ustnych ustaleń. Wielokrotnie zapewniano nas, że nie ma możliwości zorganizowania kolejnego kursu w Tarnowie, bo nie ma wolnych terminów, bo w Warszawie trzeba zgłosić kurs z minimum półrocznym wyprzedzeniem, co i tak nie przekłada się na to, że się ten kurs otrzyma itd, itd. Jednak o ile się to potwierdzi, wcale ale to wcale mnie nie zdziwi. Już żyję wystarczająco długo w tym kraju. Będzie kolejny Kurs na naszym terenie i tyle. Zarząd powołał Wydział Szkolenia pod kierunkiem dr Roberta Truchana, który to Wydział już zorganizował na wysokim poziomie Kurskonferencję dla trenerów i instruktorów piłki nożnej a w planach ma wiele innych interesujących pomysłów.
Bardzo ważnym ogniwem w tej naszej działalności stanowią sędziowie. Trzeba w tym miejscu uczciwie powiedzieć, że sędziowanie jest na coraz wyższym poziomie. Tak zwane wpadki zdarzają się tylko w ilości marginalnej. O wiele więcej o dziwo jest ich na poziomie Ekstraklasy, czy rozgrywek międzynarodowych. Tam czasami zdarzają się prawdziwe błędy (wielbłądy). Dlatego nie narzekajmy na naszych arbitrów. Przypomnijmy sobie jak było kilkanaście lat temu a jak jest obecnie. Różnica jest kolosalna. Już pisałem o dobrych zmianach w Zarządzie Kolegium Sędziów. To także będzie miało przełożenie na jeszcze lepsze gwizdanie. Już zostały wprowadzone nowe mechanizmy obserwacji i ocen sędziów, będzie więcej szkoleń i egzaminów. Co bardzo ważne, nowy Zarząd kładzie bardzo duży nacisk na kulturę osobistą, na ubiór, na profesjonalizm. Jest to wymagane od sędziów, ale także sędziowie będą wymagać tego od zawodników, trenerów czy działaczy. Od kilku lat walczę i proszę sędziów aby ci zaczęli wreszcie respektować przepisy i na poważnie podeszli do problemu chamstwa płynącego strumieniami z piłkarskich boisk. Widzę nie tylko światełko ale światło w tunelu, więc już teraz zwracam na to uwagę. Teraz czas na odpoczynek i świętowanie. Wkrótce rozpoczniemy rozgrywki halowe. Zaczną się zgrupowania, obozy, sparingi. Runda wiosenna zapowiada się bardzo interesująco.
Niestety to wszystko co dzieje się w Tarnowie wokół sportu nie wygląda zbyt dobrze. Sport praktycznie w naszym mieście leży i powiem szczerze nie widzę zbyt wielu symptomów aby w najbliższym czasie się podniósł. Jak zwykle dużo paplaniny, obietnic, projektów, makiet. Nie ma nowoczesnej hali sportowej, nie ma boisk piłkarskich, nie ma choćby jednego boiska pełnowymiarowego ze sztuczną nawierzchnią. O niebo lepiej wygląda sytuacja w niedalekiej Dębicy czy Mielcu. Ja pamiętam czasy, kiedy do Rzeszowa jechało się jak na prowincję. Gdzie jest teraz wioska? Zarządzanie Tarnowem od wielu lat wygląda tak jak sprawa z naszym budynkiem w którym mamy siedzibę. Od ponad dziesięciu lat wychodzimy do miasta z propozycją kupna piętra aby to jakoś zagospodarować. Poprzedni prezydenci i obecni z entuzjazmem podchodzili do takiej koncepcji, bo jak twierdzili dla nich to tylko kosztowny strup, gdy trzeba było podjąć konkretne decyzje, pojawiały się schody. Kilkanaście spotkań, obietnic i wizji. Jedna wycena, druga, trzecia i chyba czwarta. Każda inna. Za wszystkie miasto płaciło. Coś co jest praktycznie bezwartościowe wyceniają na setki tysięcy. Kupcy walą drzwiami i oknami!
Nam jest to piętro do szczęścia zupełnie niepotrzebne, ale widzimy jak to wszystko niszczeje i tak po gospodarsku mówiąc jest nam przykro widząc jak to popada w ruinę nikomu nie służąc. Przez ostatnie kilka lat to zdemolowany pustostan. Dla urzędnika, który właściwie za nic nie odpowiada liczy się tylko jakiś przepis, którego za żadne skarby nie da się obejść i nie ważne jest to, że miasto ( my wszyscy, nie urzędnik ) ponosimy koszty ich nieudolności. Stan techniczny budynku zagrażał bezpieczeństwu osób tam przebywających, więc wykonaliśmy niezbędny remont. I w tym przypadku mamy problem z odzyskaniem należnych środków pieniężnych od Urzędu Miasta. Znowu przepis i procedura jest ważniejsza od ludzkiego zdrowia czy życia. Tematu ulicy Krakowskiej nawet nie rozwijam, aby siebie i innych nie denerwować. Takich spraw jest całe mnóstwo a miało być tak pięknie przed wyborami. No tak. Poprzednicy zostawili miasto w ruinie. Rynek się sypie, Krakowska się sypie, ludzie z miasta uciekają, obiecanych tysięcy miejsc pracy nie widać, nowoczesnej hali czy obiektu piłkarskiego jeszcze długo nie zobaczymy. Miasto pewnie dołoży do rozbudowy Gemini i to tam będzie centrum zarządzania, kultury, sportu i życia. Po co komu małe sklepiki, Rynek, kino, teatr, kawiarnie. Niestety, ale Tarnów nie ma szczęścia do takiego prawdziwego gospodarza.
Nam jest to piętro do szczęścia zupełnie niepotrzebne, ale widzimy jak to wszystko niszczeje i tak po gospodarsku mówiąc jest nam przykro widząc jak to popada w ruinę nikomu nie służąc. Przez ostatnie kilka lat to zdemolowany pustostan. Dla urzędnika, który właściwie za nic nie odpowiada liczy się tylko jakiś przepis, którego za żadne skarby nie da się obejść i nie ważne jest to, że miasto ( my wszyscy, nie urzędnik ) ponosimy koszty ich nieudolności. Stan techniczny budynku zagrażał bezpieczeństwu osób tam przebywających, więc wykonaliśmy niezbędny remont. I w tym przypadku mamy problem z odzyskaniem należnych środków pieniężnych od Urzędu Miasta. Znowu przepis i procedura jest ważniejsza od ludzkiego zdrowia czy życia. Tematu ulicy Krakowskiej nawet nie rozwijam, aby siebie i innych nie denerwować. Takich spraw jest całe mnóstwo a miało być tak pięknie przed wyborami. No tak. Poprzednicy zostawili miasto w ruinie. Rynek się sypie, Krakowska się sypie, ludzie z miasta uciekają, obiecanych tysięcy miejsc pracy nie widać, nowoczesnej hali czy obiektu piłkarskiego jeszcze długo nie zobaczymy. Miasto pewnie dołoży do rozbudowy Gemini i to tam będzie centrum zarządzania, kultury, sportu i życia. Po co komu małe sklepiki, Rynek, kino, teatr, kawiarnie. Niestety, ale Tarnów nie ma szczęścia do takiego prawdziwego gospodarza.
Myślę że dla kogoś trochę bardziej zainteresowanego Ekstraklasą nie jest problemem wskazać jednak paru wychowanków w Krakowie, Poznaniu czy Stolicy. W Niecieczy na obecną chwilę z miejscowych jest tylko Kuba Wróbel, lecz grywa on w pierwszej drużynie bardzo rzadko. Ale na wychowanków trzeba chyba jeszcze Panie Henryku trochę poczekać. Proszę zwrócić uwagę, że w Niecieczy szkolenie młodzieży na poważnie zaczęło się dopiero 4-5 lat wstecz. Więc przeciętny dziesięciolatek który wtdy zaczął jest dziś zaledwie juniorem młodszym. Na owoce, które miejmy nadzieję się pojawią, potrzeba więc czasu. Faktem jest że wielu po drodze odpadnie ale raczej nie powinno się całkowicie zniechęcić. Oby!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis.Pewnie Panie Piotrze, że poczekam z radością na pierwszego wychowanka, który wystąpi w I zespole i pozostanie w nim dłużej. Ja także kibicuję temu klubowi i życzę mu jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńPanie Piotrze pisanie o "poważnym szkoleniu w Termalice, które zaczęło się 4-5 lat wstecz" jest daleko idącym sci-fi. Nie wiem czy zdaje Pan sobie sprawę, ale przy infrastrukturze jaką posiada Termalika (sztuczne boisko z ciepłą szatnią obok, doskonale przygotowane treningowe boiska trawiaste z drenażem) drużyny młodzieżowe w okresie zimowym trenują na... małej hali w Żabnie lub...nie trenują w ogóle... Tutejsze sztuczne sztuczne boisko zalega śniegiem...a dla porównania tarnowskie drużyny młodzieżowe toczą boje o terminy na orlikach...i same w ramach rozgrzewki odśnieżają sobie plac gry. A co dopiero mówić co dzieje się w tym czasie w takich ośrodkach jak Zagłebie Lubin, Lech Poznań czy Legia Warszawa... Termalika na dzień dzisiejszy szkoleniowo jest za Tarnovią, Unią czy nawet komercyjnymi inicjatywami jak Tap czy Westovia. Być może z czasem się to zmieni, ale póki co, pomysł na szkolenie w Niecieczy przy możliwościach jakie posiadają, przypomina woźnicę furmanki posadzonego za kierownicą najnowocześniejszego mercedesa z zaciągniętym hamulcem ręcznym...pytanie tylko kto ten hamulec zaciąga i kiedy przestanie...
OdpowiedzUsuń