We wczorajsze Święto Niepodległości udałem się na przełożone zawody do Dębna. Wcześniej jednak na poranną Mszę Świętą w intencji Ojczyzny, aby zacząć ten szczególny dzień tak jak należy. Zdziwiła mnie jak na nasze warunki bardzo mała ilość osób.
Pomyślałem, no tak, jak już ludziom trochę lepiej to ważniejsze są robótki domowe, wizyty w sklepach, spacery i inne pierdoły.
Będąc w Dębnie nie sposób nie pospacerować po okolicach Zamku alejkami usłanymi grubą warstwą opadłych jesiennych liści. Tak też uczyniłem, po czym poszedłem na mecz piłkarski. Niestety, ale tym razem trafiłem na bardzo słabe zawody. Zawody rozpoczęły się minutą ciszy dla uczenia zmarłego Śp. Jerzego Kowalskiego – Wiceprezesa MZPN w Krakowie. Znałem Pana Jurka osobiście i powiem szczerze, to był bardzo wartościowy i potrzebny naszej organizacji człowiek. O ile do gości z LKS Uszew nie można mieć żadnych uwag ( szkoda tylko, że takie płaczki ), bowiem grając bardzo poprawnie ograli miejscowych bardzo zasłużenie, to do gospodarzy można mieć uwag całe mnóstwo. Przeszli obok tego meczu. Patrząc na ich dumną nazwę widniejącą na klubowym budynku „ ORZEŁ” ma się nie odparte wrażenie, że to raczej wrona a w najgorszym przypadku orzeł, ale bardzo okaleczony i nie zdatny do lotu. Klub, sądząc po wynikach, także w grupach młodzieżowych jest chyba w lekkiej zapaści. Są tam jednak nadal oddani klubowi działacze, sądzę więc, że Klub się jeszcze podźwignie i ten orzeł się jeszcze wzniesie. Sędziowanie na dobrym poziomie, jednak nie był to mecz wymagający i trudny do prowadzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz